LokalneEcho.pl

Walka o Etykę: Historia Anny Woś w Cieniu Władzy

źródło: Szkoła Podstawowa w Werbkowicach/Facebook

Historia Anny Woś, byłej dyrektorki szkoły podstawowej w Werbkowicach, przypomina o trudnych wyborach, które stoją przed osobami pełniącymi funkcje kierownicze, szczególnie gdy muszą mierzyć się z naciskami ze strony władzy. Ta opowieść nie tylko odzwierciedla indywidualne doświadczenia, ale także ujawnia, jak nadużycia i brak etyki mogą osłabiać fundamenty całej społeczności. W czasach, gdy wartości takie jak uczciwość i odpowiedzialność bywają ignorowane, historia Pani Anny staje się ostrzeżeniem – przypomnieniem, że dążenie do sprawiedliwości wymaga odwagi, której potrzebować będziemy także w przyszłości.

Początki konfliktu

Pani Anna objęła stanowisko dyrektorki szkoły w 2019 roku, po wygranym konkursie. Na początku jej współpraca z ówczesną wójt gminy układała się poprawnie. Wydawało się, że obie kobiety mają jasno określone kompetencje – wójt zajmowała się sprawami gminy, a Woś odpowiadała za szkołę. Ten podział ról miał jednak ulec zmianie, gdy wójt zażądała od dyrektorki zwolnienia siedmiu pracowników szkoły: pięciu nauczycieli i dwóch pracowników administracji…

„Wtedy pani wójt wezwała mnie do gminy i zażądała ode mnie zwolnienia siedmiu osób, pięciu nauczycieli i dwóch osób z administracji, tłumacząc to tym, że szkoła generuje duże koszty i jest potrzeba… zredukowania wydatków, po prostu oszczędności. Ja się na to nie zgodziłam, ponieważ było to niezgodne z prawem” – wspomina Anna Woś.

Wójt uzasadniała tę decyzję koniecznością obniżenia kosztów, jednak jej wybory personalne nie były przypadkowe. Według dyrektorki, osoby te miały konflikt z wójt lub po prostu nie odpowiadały jej osobiście. Wśród nauczycieli, których wójt wskazała do zwolnienia, byli pedagodzy z długoletnim stażem i wysokimi kwalifikacjami, co jeszcze bardziej wzmogło wątpliwości Anny Woś.

Trudny wybór

Decyzja ówczesnej dyrektorki szkoły o odmowie wykonania polecenia była momentem przełomowym w jej karierze. Musiała zmierzyć się z trudnym wyborem: podporządkować się przełożonej i narazić na zwolnienie kompetentnych pracowników, co uważała za bezprawne, albo przeciwstawić się naciskom i ryzykować utratę pracy. Anna Woś wybrała to drugie, nie chcąc postępować wbrew swoim przekonaniom i etyce zawodowej.

Tym samym zaryzykowała nie tylko swoją pozycję, ale także własne życie prywatne i zawodowe. Jej sprzeciw wobec poleceń wójt spowodował eskalację konfliktu, który z czasem przybrał formę otwartej wojny pomiędzy obiema kobietami. W efekcie nasza rozmówczyni zaczęła otrzymywać upomnienia i nagany, które miały służyć jako forma nacisku. Odwołała się do sądu pracy i wygrała wszystkie sprawy, jednak każda z nich była kolejnym krokiem w narastającej presji, której musiała stawiać czoła.

Eskalacja konfliktu

Relacje między Anną Woś a ówczesną wójt stawały się coraz bardziej napięte, co wkrótce zaczęło przybierać formy mobbingu. Wójt, według Woś, zaczęła ingerować nie tylko w kwestie administracyjne, ale także w codzienną działalność szkoły. Zaczęły pojawiać się żądania natychmiastowego wykonania zadań, stawiania się w gminie w krótkim czasie, a nawet sprawdzania obecności dyrektorki w szkole. Woś poczuła, że jej każda decyzja jest pod obserwacją i że jej swoboda działania jako dyrektora jest systematycznie ograniczana.

„Ja też usłyszałam groźby, że będę zwolniona, że mój mąż będzie zwolniony, moje córki wtedy akurat kończyły studia, że nigdy nie dostaną żadnej pracy, że ona się już to postara, żeby tak… takie groźby były kierowane pod moim adresem i mojej rodziny” – opowiada Anna Woś.

Takie działania wskazują, jak daleko może się posunąć władza, gdy staje przed osobą, która nie chce jej ulec.

Utrata stanowiska

Największym ciosem dla Anny Woś była decyzja wójt o przekształceniu szkoły w zespół szkolno-przedszkolny. Zmiana ta oznaczała likwidację stanowisk dyrektorskich, zarówno w szkole, jak i w przedszkolu. Takim zagraniem wójt znalazła sposób na pozbycie się niewygodnej dyrektorki, pomimo że kuratorium wydało negatywną opinię wobec wcześniejszych prób jej odwołania.

W miejsce Anny Woś na stanowisko dyrektora został powołany nowy dyrektor, któremu nasza rozmówczyni zarzuca podporządkowanie się ówczesnej wójt i brak kompetencji do kierowania placówką. Pani Anna zarzuca mu również, że wykonywał wszystkie polecenia wójt bez zastanowienia, w tym zwalniał nauczycieli, którzy wcześniej bronili swoich praw.

Dzieci w cieniu konfliktu

Walka o stanowisko dyrektora i próby ingerencji w pracę szkoły nie pozostają bez wpływu na jej najważniejszych beneficjentów – dzieci. W cieniu narastającego konfliktu między dyrektorką Anną Woś a ówczesną wójt znalazły się setki uczniów, którzy codziennie przychodzili do szkoły, oczekując stabilnego i wspierającego środowiska. Jednak intensywność sporów, rotacje kadrowe oraz ingerencje władz lokalnych zaczęły odbijać się także na ich edukacji i poczuciu bezpieczeństwa.

źródło DALL-E 2024

W takich sytuacjach, gdy na placówkę edukacyjną wpływają rozgrywki polityczne, uczniowie tracą nie tylko dostęp do sprawnie funkcjonującej instytucji, ale i do nauczycieli, którzy w normalnych okolicznościach byliby ich wsparciem. Dzieci widzą, że nauczyciele, którzy dotąd cieszyli się ich zaufaniem, mogą zniknąć ze szkoły z dnia na dzień. Stwarza to atmosferę niepewności i chaosu, w której trudno jest się skoncentrować na nauce.

Dzieci, które doświadczają sytuacji, w której konflikty osobiste i polityczne dorosłych przenikają do szkolnych murów, są narażone na utratę wiary w wartość edukacji i znaczenie sprawiedliwości. Pojawia się ryzyko, że młode pokolenie przejmie przekonanie, iż osoby decyzyjne działają przede wszystkim w imię własnych interesów, a nie w trosce o dobro innych.

Solidarna społeczność i nadzieja na przyszłość

Pomimo trudnych doświadczeń, Anna Woś zyskała ogromne wsparcie ze strony grona pedagogicznego.

„W momencie kiedy zostałam odwołana ze stanowiska dyrektora, ja ciągle miałam i do tej pory mam ogromne poparcie ze strony grona pedagogicznego, to są ludzie, którzy mnie popierali i popierają nadal” – mówi Anna Woś.

Solidarność, jaką odczuła, była dla niej ważnym wsparciem w trudnych chwilach, kiedy musiała stawiać czoła kolejnym naciskom i atakom. Była dyrektorka ma nadzieję, że zmiana władzy w gminie oraz w szkole podstawowej przyniesie sprawiedliwość i normalność w funkcjonowaniu szkoły.

Walka o wartości

Ta historia to nie tylko opowieść o pojedynczej osobie, ale także ważna lekcja dla wszystkich, którzy stają przed dylematem wyboru między lojalnością a zasadami etyki. Jej determinacja w walce o prawa innych, nawet kosztem własnej kariery i życia osobistego, ukazuje, że w obliczu nieetycznego działania władzy warto walczyć o to, co słuszne. Przesłanie, jakie niesie jej historia, to przypomnienie, że solidarność w trudnych czasach oraz odwaga w dążeniu do prawdy mogą przynieść zmianę na lepsze, zarówno dla jednostek, jak i dla całej społeczności. Walka Anny Woś to dowód na to, że warto bronić wartości, które są fundamentem zdrowego społeczeństwa, a jej nadzieja na sprawiedliwość może stać się inspiracją dla wielu, którzy walczą o swoje prawa. Jej historia pokazuje, jak ważne jest, aby bronić swoich racji i nie bać się władzy, nawet jeśli stawka jest wysoka. Anna Woś udowodniła, że odwaga i determinacja w dążeniu do prawdy mogą przynieść realną zmianę.

Exit mobile version